Murowana, otynkowana, z 4-spadowym daszkiem. W środku - figurka Matki Boskiej. Na kapliczce widnieje napis w języku polskim i niemieckim: "Matko Pięknej Miłości - Mutter der Schönen Liebe". Wybudowana w 1934 r. przez Franza Przondziono w dowód wdzięczności za powodzenie i pomyślny rozwój jego gospodarstwa. Do lat 50. XX w. do kapliczki na nabożeństwa zmierzały z Żędowic procesje z księdzem (do czasu kiedy władze zakazały tych procesji). Teren prywatny, na którym stała kapliczka, został sprzedany w II poł. lat 70. Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Żędowicach. W 1980 r. pewien chory pracownik RSP wyjął z kapliczki figurkę Madonny i potłukł ją. Mieszkający w pobliżu Paweł Kulik skleił i odnowił rozbitą figurę, która wróciła na swoje miejsce. Generalny remont kapliczki przeprowadzono w 1994 r., a odnowioną kapliczkę i figurkę poświęcił 15 maja tego samego roku ks. Bernard Kotula, proboszcz parafii św. Rodziny w Zawadzkiem.

Od 10 lat co roku są przy niej odprawiane majowe nabożeństwa pojednania - w języku polskim i niemieckim. Zainicjował je ks. proboszcz sąsiedniej parafii - B. Kotula. Jest to jedyna na naszym terenie kapliczka, z którą wiąże się legenda - o ukrytym skarbie. Według niej pan na Koszęcinie, wracający z dalekiej podróży, zaskoczony przez powódź, postanowił przeczekać ją na Świerkli w samotnej chatce. Wody ustępowały powoli, a zniecierpliwiony opóźnieniem podróżny w dalszą drogę zamierzał wyruszyć bez dużego bagażu i kosztowności, które miał przy sobie. Zakopał je pod osłoną nocy, a właścicielowi domku polecił wybudować drewnianą kapliczkę, która miała wskazywać właściwe miejsce. Pan po swój skarb nigdy już nie powrócił, natomiast w okolicy kapliczki zaczęło straszyć.

Jeden z następnych właścicieli chatki, pod długich namysłach, postanowił wyburzyć drewnianą kapliczkę, a w jej miejsce postawić nową, murowaną. Po jej poświęceniu przez proboszcza z Żędowic w okolicy przestało straszyć, a właścicielowi chatki i gospodarstwa zaczęło się powodzić znacznie lepiej.